(Dlaczego warto sprawdzać prognozę pogody. Włochy Płn i Włochy Płd.)
Padało.
Stara, ceramiczna doniczka leżała przewrócona tuż przy ogradzającej balkon barierce. Wśród ciemnej ziemi, powoli zamieniającej się w błoto, smętnie mókł pojedynczy, różowy kwiat pelargonii. Poza szerokim balkonem braci Vargas woda spływała już po dachówkach, rynnach i ulicach ciężkimi strumieniami. W gęstszym niż zwykle powietrzu unosił się duszący zapach nadchodzącego lata.
Feliciano Var
Uwagi: Komedia. Z perspektywy kociego obserwatora. W tle UsUk. I tak chodzi o kota. Serio.
Dramatis personae:
Pan Churchill – mocno zaniepokojony właściciel Arthura.
Arthur Kirkland – jego człowiek.
Alfred Jones – tajemniczy człowiek jego człowieka.
Napisane w ramach wymiennego wyzwania do słowa Loneliness. Samotność. No to proszę, kocia samotność w pełnej krasie! A przy tym dedykowane osobie, z którą to wyzwanie podjęłam.
Czekam. I ty już dobrze wiesz na co.
Kłopot
Kot Arthura bardzo często czuje się samotny.
To znaczy
Hetalia ~ Ja nie dam rady?! by AlicjaLiddel, literature
Literature
Hetalia ~ Ja nie dam rady?!
Przeciętny dzień szkolny. No, przeciętny na tyle, na ile przeciętnym być może dzień po wyborach samorządowych w międzynarodowym liceum w zachodnich Niemczech.
Ale mimo wszystko nowo wybrany skarbnik, Feliks Łukasiewicz, miał nadzieję. Na logicznego przewodniczącego i zastępce, w końcu trzeba się będzie z nimi użerać rok przynajmniej. Na brak deszczu w drodze powrotnej; jakiś kabelek przy słuchawkach mu iskrzy czasami, moczenie tego w deszczu nie byłoby wskazane. I wreszcie na trochę bezstresowej egzystencji. Chociaż kawa&
[APH] My heart will always belong to you {FrUK} by Tuskaffka, literature
Literature
[APH] My heart will always belong to you {FrUK}
Arthur Kirkland był porządnym, pracowitym i obowiązkowym człowiekiem, jeśli sytuacja tego od niego wymagała. I choć na ogół wolał robić coś, co nie wymagało do niego zbyt dużego wysiłku umysłowego czy zaangażowania... teraz był naprawdę do głębi skupiony.
Ślęczał nad papierami od dobrych kilku godzin. Na zewnątrz już dawno zapadł mrok, ruch uliczny nieco ucichł, ludzie schowali się w domach i poszli spać. Niewielu ich już zostało, ledwie pojedyncze, zagubione w mroku dusze, przemykaj
Jest nadzieja, ona umiera ostatnia ;v; Brak Bestów to przede wszystkim moja wina, życie mnie nie rozpieszcza od pół roku. Ale sądzę, że w 2016 wrócę do zajmowania się grupą~